niedziela, 6 grudnia 2015

Wybory regionalne 2015

Tak, wiem, dawno nie pisałem. Praca mnie męczy i pozbawia chęci do życia i wszelkiego nadprogramowego wysiłku. Ale postanowiłem wrzucić coś w związku z niedzielnymi wyborami. Ostrzegam, że może to być notka nieco nudnawa, ale poczucie kronikarskiego obowiązku nakazuje mi wytłumaczyć Wam z czym to się je.

Wyborów we Francji jest nieco więcej niż w Polsce. W gruncie rzeczy różnica polega na tym, że z wyborów samorządowych wydzielono wybory regionalne. A właściwie jest to pewne uproszczenie, bo regiony jako jednostka podziału administracyjnego istnieją we Francji od 1972 roku. Są one mniej więcej odpowiednikiem polskich województw. Niższą (i w zasadzie bardziej podstawową, ważniejszą) jednostką jest departament, na czele którego stoi prefekt, będący przedstawicielem władzy centralnej, oraz rada departamentu, pochodząca z wyborów. Wróćmy jednak do regionów. Co sześć lat obywatele Francji wybierają radę regionu, która na pierwszym posiedzeniu wybiera przewodniczącego, sprawującego władzę wykonawczą w regionie.

No to same wybory. Wiecie, co jest zabawne? Nie ma ciszy wyborczej, a sondaże publikowane są na bieżąco.

System wyborczy jest szalenie skomplikowany. Są dwie tury. Do drugiej przechodzą partie, które uzyskały w swoim regionie co najmniej 10%. Jednak partie, które uzyskały co najmniej pięć mogą w ciągu tygodnia pomiędzy turami zawrzeć koalicje. Często prowadzi to do zawiązywania się koalicji lewicowych, lub nawet koalicji Ligii Republikańskiej (centroprawica) z Partią Socjalistyczną przeciwko Frontowi Narodowemu.
Z tego co rozumiem zasady podziału mandatów, to partia, która wygra w drugiej turze, otrzymuje 25% mandatów plus dodatkowo mandaty w zależności od swojego wyniku. Ma to zagwarantować ukształtowanie się stabilnej większości w radzie regionu. Tak więc widać, że zwycięstwo jest ważne.

Co do kampanii wyborczej, to została ona nieco zaburzona. Wielu prominentnych polityków zawiesiło ją po zamachach 13 listopada. W regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże (PACA - Provence-Alpes-Côte d'Azur) główni kandydaci mieli też przerwę po powodziach, które nawiedziły region na początku września. Nie wiem, czy w całej Francji, ale na pewno w departamentach, w których ostatnio zdarzyło mi się przebywać, władze miejskie rozstawiły około miesiąca temu tablice, na których partie przyklejają swoje plakaty. Tablic mało, miejsca dla każdej partii na maksymalnie dwie sztuki. Jednak pierwsze plakaty wisiały dawno, nieco nieśmiale, w małych grupkach na różnorakich transformatorach i innych przystankach. No to poniżej plakaty z departamentu 53, La Mayenne w regionie Kraina Loary (Pays de la Loire).


"Koniec z tą polityką. Powiedz to z Partią Rewolucyjną. Komuniści"
W Laval zdobyli, całe szczęście, zawrotne 0,4%

Lista Unii Prawicy i Centrum. Plakat najnudniejszy w zestawienia. Żadnego barwnego hasła.

"Zmiana Europy jest niemożliwa. Wyjście z UE jest możliwe i pilne. Unia Ludowa"

"6 grudnia 2015 głosuję. Front Lewicy"

"Zaangażujcie się. Powstań Francjo"

"Bezrobocie-Podatki-Imigracja. Reagujemy. Front Narodowy"
Zgadnijcie, kto wygrał wybory,

Znowu Powstań Francjo

Perełka w tym zestawieniu. "Walka robotnicza. Wysłuchaj obozu pracowników"

"Wszyscy jednoczmy się dla Krainy Loary. Głosujcie" Partia Socjalistyczna.
Kolejni nudziarze w zestawieni.

"Dzielimy (więcej niż jeden) region. Lista ekologiczna, solidarna i obywatelska. Europa Ekologia Zieloni"

A w tle cmentarz. Sami sobie dopiszcie zakończenie.


Wyniki nieoficjalne:
27,2% Front Narodowy
27% Liga Republikańska
24% Partia Socjalistyczna
21,8% reszta

Frekwencja 50,5% (Uczmy się! W prezydenckich było 80%!)

W Bretanii wygrali socjaliści. W większości regionów FN. W regionach Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże i Nord-Pas-de-Calais-Pikardia PS wycofała się z drugiej tury. W regionie stołecznym Île-de-France wygrali Republikanie.

                                                                
Źródła:

L'Express

Wszystkie fotografie własne, ale plakaty cudze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz