Dzisiejszy wpis będzie mały, jak targ w Montauroux. Wczoraj cały dzień padało, więc dzisiaj skorzystałem z pięknego słońca i poszedłem z siostrą na spacer do miasteczka. Przeczytałem w Internecie, że rano ma być targ i towarzyszący mu pokaz starych samochodów. Cóż, może godzina jedenasta to już nie rano... Nie było samochodów, a targ... Dokładnie dwa stragany z warzywami, jeden z ubraniami, jeden z serami, miodami i kiełbasami produkcji rzemieślniczej i jedna przyczepa-bufet. Powiem szczerze, trochę się zawiodłem. Ale przynajmniej spacer był przyjemny.
Zrobiłem kilka zdjęć, nie wszystkie z targu (bo by były trzy), więc wrzucam.
Ach, jeszcze jedno. Tytuł wpisu. Słowo marché powinniście już znać. A magiczne hebdomadaire [ebdomader]? Cotygodniowy. Ładne słowo, prawda?
|
Sery, bufet, parasole i pejzaż. |
|
Ubrania, warzywa. I koniec straganów. Serio. |
|
Sery. Kupiłem jeden kozi. Całkiem smaczny. |
|
Na tym zdjęciu jestem ja. No, konkretniej mój kapelusz. |
|
Kupiłem miód z tymianku. Lipowego nie mieli, same dziwne. |
|
Żarcie dla królików. |
|
Smutne. |
|
Artichaut. Karczochy. Jedliście kiedyś? |
|
Klementynki, ale jakoś im nie ufam, bo jeszcze trochę wcześnie. |
|
Dawna oberża, obecnie szkoła muzyczna. |
|
Nie, to nie zamek, tylko dom. Ale ładny. |
|
Początek października, kwitną kwiatki. |
|
Wspominałem, że padało. W sąsiednim departamencie ulewa była dramatyczna w skutkach. Zginęło kilkanaście osób, kilkadziesiąt tysięcy bez prądu. Dzisiaj Alpy Nadmorskie odwiedzili w związku z tym prezydent Francji François Hollande i Bernard Cazaneuve, minister spraw wewnętrznych. W nocy ludzie koczowali na lotnisku i sali koncertowej w Nicei. Rzeki wystąpiły z brzegów i porywały ze sobą samochody, niektóre spłynęły do morza. Całe szczęście w Montauroux tylko trochę popadało i grzmiało. |
Cóż, stało się też to, czego się obawiałem. W czwartek wyjeżdżam na północ, do Laval. To już nie jest Prowansja, tylko Kraina Loary, prawie Normandia. Nie chcę jednak po miesiącu pisania o Prowansji robić dwumiesięcznej przerwy na inny region, więc postaram się nadal pisać o Prowansji, na zmianę z innymi notkami. Poruszę z pewnością kilka kwestii ogólnofrancuskich, a wpisy z Normandii będą raczej opisami moich wycieczek, niż poszczególnych wydarzeń czy miasteczek, jak te z Prowansji. Mam nadzieję, że nadal będziecie mnie czytać.
Wszystkie fotografie własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz